1.
eA7eCh7_eRaz staruszka błądzącego w lesieA7eCh7
eA7h7_eUjrzał lisek przywiędły i bladyA7h7
eA7eA7_eI pomyślał — znowu idzie WiesiekA7eA7
Ch7e_CWiesiek idzie, nie ma na to radyh7e
2.
CDGe_CI podreptał do nory po ścieżceDGe
CDGe_CI powiedział stanąwszy przed chatąDGe
CDGe_CSwojej żonie, lisicy AgnieszceDGe
Ch7e_CWiesiek idzie, nie ma rady na toh7e
3.
eA7eCh7_eZaś lisica zmartwiła się szczerzeA7eCh7
eA7h7_eZamachała łapkami obiemaA7h7
eA7eA7_eMatko Boska bądź ostrożny JerzyA7eA7
Ch7e_CWiesiek idzie, rady na to nie mah7e
4.
CDGe_CMoże zjawić się tutaj już jutroDGe
CDGe_CLub pojutrze, a może za tydzieńDGe
CDGe_CMoże nieźle przetrzepać nam futroDGe
Ch7e_CNie ma rady, Wiesiek, Wiesiek idzieh7e
5.
eA7eCh7_eA był sierpień, pogoda prześlicznaA7eCh7
eA7h7_eI tętniło życie w zagajnikachA7h7
eA7eA7_eOprócz lisów nikt chyba nie myślałA7eA7
Ch7e_CO nadejściu Wieśka kłusownikah7e
6.
CDGe_CAle cóż, one żyły najdłużejDGe
CDGe_CŁby na karkach miały nie od paradyDGe
CDGe_CI wiedziały, że prędzej czy późniejDGe
Ch7e_CWiesiek przyjdzie, nie ma na to radyh7e