1.
dA7dD7d_Dawno minA7ęły czdasy gdy mD7atka
gD7d_Łzy kryjąc w kącie z cicha ronionegD7d
A7d_CA7hyłkiem wsadzała cdi do plecaka_
E7A7_BuE7łeczkę z serem i_A7salcesonem_
dA7dD7d_Tak wyrA7uszałeś nad_swoje piD7erwsze
gD7dg_Te wymarzoD7ne, wydśnione szlaki
A7dA7_Ludziom kroczyłeś_dufnie naprzeciw
E7A7E7_Słysząc za sobą_A7szydercze takie:_
Ref:
dA7d_To ten wadriat z garbem,A7_od tego się nie_dumiera
D7g_To ten waD7riat z garbem, co turystyczne spędza czgas
A7d_To ten waA7riat z garbem, który po drogach kurz wdyciera
E7A7_To ten waE7riat z garbem, który próbuje wstrzymać_A7wiatr _
2.
dA7dD7_Potem mijały lata ty ciągledA7dD7
gD7d_szukałeś szczęścia na swoich drogachgD7d
A7d_Struną dzwoniące, dymem przyćmioneA7d
E7A7_Buty zmieniane na swoich drogachE7A7
dA7dD7_Nic nie mówiłeś widząc na niebiedA7dD7
gD7d_Ptaków wędrownych tajemne znaki_gD7d
A7d_Potem wracałeś niby do siebieA7d
E7A7_I znów słyszałeś szydercze takie:_E7A7
Ref:
dA7d_To ten wadriat z garbem,A7_od tego się nie_dumiera
D7g_To ten waD7riat z garbem, co turystyczne spędza czgas
A7d_To ten waA7riat z garbem, który po drogach kurz wdyciera
E7A7_To ten waE7riat z garbem, który próbuje wstrzymać_A7wiatr _
3.
dA7dD7_Teraz stateczny ojciec rodzinydA7dD7
gD7d_Samochód, żona, dzieci, M4_gD7d
A7d_Brydż u znajomych i imieninyA7d
E7A7_Spacer w niedzielę, trochę operyE7A7
dA7dD7_Czasem za oknem widzisz jak idądA7dD7
gD7d_Dźwigając swoje wielkie plecakigD7d
A7d_Chciałbyś dołączyć, stanąć w szeregu_A7d
E7A7_I znów usłyszeć szydercze takie:_E7A7
Ref:
dA7d_To ten wadriat z garbem,A7_od tego się nie_dumiera
D7g_To ten waD7riat z garbem, co turystyczne spędza czgas
A7d_To ten waA7riat z garbem, który po drogach kurz wdyciera
E7A7_To ten waE7riat z garbem, który próbuje wstrzymać_A7wiatr _